wtorek, 18 stycznia 2011

Zmiany

To już 18 dni odkąd Wiktorek jest z nami. Czas leci mi jak szalony. Ustala nam się powoli rytm dnia. Rano Wikuś śpi. Budzi się w okolicach godziny 11. Zjada i zasypia dalej. To czas dla mnie. Mogę poczytać, odespać noc, zjeść. Od 12:00 Wikuś czuwa, ale podsypia po jedzonku. Około 17:00  budzi się i rozgląda, słucha muzyki, ogląda światełka....By około 19:00 wylądować w wanience na kąpiel.
Nasz każdy dzień jest inny. Ja dochodzę jeszcze do siebie po porodzie, ale w głowie kłębią mi się już pomysły na robótkowe cuda.
Czytam. Poniżej książka, która mnie pochłonęła bez reszty. Wspaniała, magiczna, podobna do " Jeźdźca Miedzianego" Pauliny Simmons. Dla mnie " Biała Wilczyca", bo o niej piszę, to powieść romantyczna-opisująca trudną miłość, miłość dwojga ludzi którzy nie potrafili żyć bez siebie. Miłość dwóch silnych osobowości. Miłość którą  przerywa II Wojna Światowa, wywierając  znaczny wpływ na ich losy. Uczucie pozwala im przetrwać zły czas i łączy wiele lat po zakończeniu wojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz